Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Maj, 2009
Dystans całkowity: | 842.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 41:59 |
Średnia prędkość: | 20.07 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.90 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 149 (77 %) |
Suma kalorii: | 3000 kcal |
Liczba aktywności: | 40 |
Średnio na aktywność: | 21.06 km i 1h 02m |
Więcej statystyk |
Do kina "Antychryst"
Pojechałem za Nowosolną poćwiczyć podjazdy w stronę Byszew. Zjechałem raz, podjechałem i zaczęło padać. Do końca nawet nie udało przetestować mi się nowych spodenek od martombike:
znowu pada
© inimicus
Szybko ubrałem się w całkowity strój przeciwdeszczowy i godzina powrotu w solidnym deszczu:
Strój przeciwdeszczowy
© inimicus
znowu pada© inimicus
Strój przeciwdeszczowy© inimicus
Na praktyki..
..słaby miesiąc. Można powiedzieć, że ciągłe opady raczej zniechęcają. W następnym będe musiał przycisnąć, by zrobić 10000km w 2009.
tylko do pracy..
Wiedziałem, że dziś będzie padać (tak samo jak wiem, że będzie padać jutro :). Dlatego zdziwiłem się gdy wstałem przed 8 a tu jeszcze słońce. Czym prędzej pozałatwiać sprawy na mieście, póki ładna pogoda.
Nieuniknione nastąpiło tuż przed wyjściem do pracy. Zerwał się wiatr, zrobiło się zimno, więc na spokojnie wyjąłem strój przeciwdeszczowy i zacząłem się ubierać. Gdy wyjechałem już zaczęło padać, dla mnie całkiem dobrze, bo nie lubię być ubrany w strój przeciwdeszczowy, gdy nie pada. Ludziki wtedy patrzą na mnie jak na obcego (zwłaszcza młodzież). Zadowolony więc jechałem do pracy, a gdy przecinałem Włókniarzy spotkałem nawet kilku rowerzystów, którzy już byli mokrzy:
Włókniarzy w deszczu
© inimicus
Nadal nie mogę wyjść z podziwu ochraniaczy fastrider regenove. Dzięki nim problem mokrych butów dla mnie się skończył. Nawet przejeżdżając największą kałużę, gdy woda rozbryzguje się o błotnik, regenove wyśmienicie chroni moje butki:
Fastrider regenove w akcji
© inimicus
Włókniarzy w deszczu© inimicus
Fastrider regenove w akcji© inimicus