Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Październik, 2012
Dystans całkowity: | 413.74 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 22:35 |
Średnia prędkość: | 18.32 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 172 (90 %) |
Maks. tętno średnie: | 149 (78 %) |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 22.99 km i 1h 15m |
Więcej statystyk |
Do kumpla..
Praca.
Jak zobaczyłem rano przez okno, że jest chlapa, od razu wiedziałem co będę robił po południu. Poczekałem więc aż więcej napada śniegu i w drogę, do lasu.

W lesie pięknie, spokojnie, bezwietrznie. Spotkałem nawet lisa na swojej drodze. Na śniegu było go widać bardzo dobrze.

Drzewa wyglądały na przytłoczone masą śniegu, który się na nich zebrał. Wiele gałęzi poopuszczanych. Śnieg dobrze się ich trzymał, gdyż było na nich jeszcze sporo liści.

Szybko zmarzły mi ręce, więc trzeba było wracać. Gdy tylko wyjechałem z lasu poczułem mocny napór zimnego powietrza i mocniejsze opady. W samym mieście już dość ciemno i jeszcze mocniej zasypane ulice.
Praca i przejażdżka po mieście.
..szosowo.
Po wczorajszym czułem zmęczenie. Nie dało się wkręcić na wyższe obroty, ale średnia w porównaniu ze wczoraj tragiczna nie wyszła.
Praca.
Przepiękna, jesienna pogoda. 12 stopni na dworze, koniecznym było więc wyjść na rowerek. Przy okazji przetestowałem zamienione siodło od Ostrego. I raczej tak zostawię. SKN jest dla mnie wyjątkowo wygodny, przystępny cenowo i nie za ciężki.

San Marco - SKN w RDR
© inimicus
A w lesie, jak to w lesie. Oprócz drzew jak zwykle trafiło się parę aut. No a ten pogromca ścieżek, już z niczym się nie krył:

Biedna kurka.
© inimicus
Ponieważ zabrałem aparat wrzucam też zdjęcie korków z balsy:

Korki z balsy w rogach Smica.
© inimicus
Nowa waga roweru: 9698g
San Marco - SKN w RDR© inimicus
Biedna kurka.© inimicus
Korki z balsy w rogach Smica.© inimicus