Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Kwiecień, 2010
Dystans całkowity: | 1084.19 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 50:43 |
Średnia prędkość: | 21.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.00 km/h |
Suma podjazdów: | 491 m |
Maks. tętno maksymalne: | 183 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 151 (78 %) |
Suma kalorii: | 1100 kcal |
Liczba aktywności: | 41 |
Średnio na aktywność: | 26.44 km i 1h 14m |
Więcej statystyk |
Na majówkę, na mazury..
Praca
Uczelnia i praca i jest 50 :)
Uczelnia
Do pracy i z. Pogodynka nie zapowiadała opadów. Z pracy przyszło wracać mi w wyjątkowej ulewie. Niezbyt szczęśliwy dzień.
..czyli na piwko do Manufaktury. Całkiem przyjemna knajpa, pyszne browary. Bywałbym tam częściej gdyby nie niezniechęcające ceny.
Tym samym w tą słoneczną pogodę przejechałem się na każdym z moich trzech rowerów. Razem 25 kwietnia wykręciłem 56km ze średnią 20km/h. A miała być Mazovia. Wyszło jak wyszło i trzeba dostrzegać pozytywne tego aspekty :)
Czyli na ul. Kolumny załatwić parę spraw.
Miałem jechać na Mazovie. Ale od przedwczoraj zaczęło boleć mnie gardło ;/ I w tym roku znów nici ze ścigania. Może jednak to nie dla mnie? Może i nie, ale na pewno kiedyś chciałbym chociaż spróbować.
Pojechałem więc opracować jakąś rundkę na popioły. I udało się. Krótki odcinek acz o jednym słabszym i jednym mocniejszym wzniesieniu (16%).
Rundkę zrobiłem 4x i tylko jeden z tych czterech udało mi się podjechać bez zająknięcia. Na pozostałych albo podrywało mi przednie koło, albo tylne boksowało. No i tętno, po drugim podjeździe chciało mi się zwymiotować.
Wiosna w pełni sił, czas na rower!
© inimicus
Wiosna w pełni sił, czas na rower!© inimicus