Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
>150
Dystans całkowity: | 304.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 13:55 |
Średnia prędkość: | 21.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.30 km/h |
Suma podjazdów: | 1465 m |
Maks. tętno maksymalne: | 181 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 130 (67 %) |
Suma kalorii: | 7490 kcal |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 152.40 km i 6h 57m |
Więcej statystyk |
Ten wypad chodził mi po głowie już w dniu swojej pierwszej 150. Miał być o tyle trudniejszy, że oprócz terenów nizinnych, w połowie drogi miała czekać na mnie słynna górka niedaleko miejscowości Kamieńsk.
Po dojechaniu ze średnią 26km/h zacząłem testy na górce. Profil wysokościowy górki wygląda następująco (kliknij by powiększyć):
Góra Kamieńsk- profil wysokościowy
© inimicus
Jak widać na załączonym obrazku cały podjazd liczy ok 3,5km. Największe nachylenia 10% jest na pierwszym wzniesieniu. Kolejne wzniesienia mają coraz mniej agresywne nachylenie, ale cały czas jest grubo powyżej 5%. Mój dzisiejszy rekord prędkości 65,3km/h. Niestety zabrakło aż 5km do pobicia starego rekordu z Bieszczad. Bardzo się starałem, ale wiatr nie dawał mi pokonać tej bariery, choć cisnąłem na pedały z kadencją maksymalną 133 przy czym osiągnąłem puls maksymalny 181ud/min. Co ciekawe szosowcy w ogóle nie pedałowali, a miałem wrażenie, że zjeżdżają jakby szybciej. Jednemu się tak podobało, że widziałem go jak zjeżdżał 5 razy, a gdy przyjechałem już był, podczas wyjazdu mojego jeszcze dzielnie podjeżdżał pod górkę. Można więc powiedzieć, że dało się jeszcze dokręcić. I pewnie próbowałbym dalej, gdyby nie ta myśl w głowie "chłopie, przed Tobą jeszcze 70km (jak nie więcej)". Tak więc odpuściłem i po skonsumowaniu parówki nieco zniesmaczony zacząłem wracać do Łodzi.
Jeden podjazd i zjazd kosztował mnie 360kcal. Górkę pokonałem dwa razy.
Trochę fotek z wypadu.
Góra Kamieńsk- widok ze szpinalowa
© inimicus
Góra Kamieńsk - fragment z 8% nachyleniem
© inimicus
RDR na górze Kamieńsk
© inimicus
RDR i ja na górze Kamieńsk
© inimicus
Góra Kamieńsk- profil wysokościowy© inimicus
Góra Kamieńsk- widok ze szpinalowa© inimicus
Góra Kamieńsk - fragment z 8% nachyleniem© inimicus
RDR na górze Kamieńsk© inimicus
RDR i ja na górze Kamieńsk© inimicus
Trasa przez: Parzęczew - Łęczyca - Tum - Piątek - Sokolniki
W końcu udało wybrać się na dłuższą wycieczkę. Zmobilizował mnie do niej mój znajomy, pewnie bez niego nie zabrałbym się na tą wyprawę.
Wyjazd rano po 8. Po pięciu minutach wiedziałem już, że przez jakieś 70km będziemy jechać z porywistym wiatrem ;/
Silny wiatr I
© inimicus
Silny wiatr II
© inimicus
Mimo wszystko źle się nie jechało. Oprócz początkowej ulicy liściastej, która jest piaszczysta, reszta dróg była asfaltowa, gorszego bądź lepszego gatunku.
Parzęczew - Kościół
© inimicus
Łęczyca nieco mnie zawiodła. Zamek (muzeum) gratis jest w czwartki. Za to Łęczyca może pochwalić się całkiem ładnym deptakiem w centrum.
Zamek w Łęczycy
© inimicus
Po odpoczynku w Łęczycy znaleźliśmy się raz dwa w Tumie, a następnie na górze Św. Małgorzaty. Podjazd na górę jest 10%.
Góra, Św Małgorzaty
© inimicus
Po leniuchowaniu na górze Św. Małgorzaty uderzyliśmy na Piątek bardzo fajną dróżką. W piątku znaleźliśmy się jakoś tak, nawet o tym nie wiedząc. Nie było żadnego znaku, że to już "Piątek". Dopiero po zobaczeniu pomnika "środek geograficzny Polski" zrozumieliśmy, że osiągnęliśmy główny cel naszej wyprawy.
Geograficzny środek Polski
© inimicus.
Wyjątkowo udana wycieczka. Przyjechałem z niewielkim niedosytem :)
Silny wiatr I© inimicus
Silny wiatr II© inimicus
Parzęczew - Kościół© inimicus
Zamek w Łęczycy© inimicus
Góra, Św Małgorzaty© inimicus
Geograficzny środek Polski© inimicus