Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Grudzień, 2011
Dystans całkowity: | 213.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 12:29 |
Średnia prędkość: | 17.13 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 173 (89 %) |
Maks. tętno średnie: | 134 (69 %) |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 11.88 km i 0h 41m |
Więcej statystyk |
2011 zaliczam do bardzo słabego roku, spędzonego na rowerze. Można raczej powiedzieć, że tego roku raczej nie spędziłem na rowerze. Co to jest 10 dni, 19 godzin i 49 minut z 365 dni w roku, dla osoby, która żyje rowerem? Nic. To jest nic. Nawet nie załapałem się do pierwszej pięćsetki bikestatowiczów. Tutaj należą się brawa dla wszystkich rowerzystów, którzy jakoś byli w stanie jeździć na rowerze więcej ode mnie.
Szczegółowe przebiegi:
Razem: 4837 km
Na rowerze 241 razy
Średnio dziennie na rowerze: 1 godz. 5 min.
Najkrócej na rowerze: 7 min
Najdłużej na rowerze 4 godz. 14 min
Najwięcej km. zrobiłem w maju: 743
Najmniej km. zrobiłem w lipcu: 42 (zerwane więzadło ACL)
Komunikacyjnie: 3912 km
Wycieczki: 785 km - 21 wycieczek
Treningi: 102 km - 4 treningi :(
Po Łodzi: 3957 km
Po za miastem: 842 km
Przy akompaniamencie deszczu: 95 km (3 deszczowe dni!)
Przy mżawce: 183 km
Przy padającym śniegu: 0 km!
Opalałem się przez: 2079 km (96 wypadów słonecznych!)
W zachmurzone dni wykręciłem: 2436 km
Wycieczek w sumie nie mniej niż rok temu. Za to dużo mniej kilometrów po mieście. Spowodowane to jest zmianą pracy. Zamiast 15km robię teraz 2km w jedną stronę. Rok był bardzo łaskawy pod względem pogody. Jeździłem głównie w słonecznie dni, bądź gdy niebo było zachmurzone. Brak dni deszczowych poskutkował tym, że przestałem wozić ze sobą strój przeciwdeszczowy. Zauważyłem też, że buty niszczą się o wiele wolniej.
Mimo słabego rocznego przebiegu zdarzyło mi się w 2011:
- Wyskoczyć z rowerem na Mazury
- Dojechać rowerem na Mazury :)
- Zobaczyć śnieg z deszczem w Majówkę
- Pojeździć wypożyczonymi rowerami nad morzem
- Uczestniczyć w unikatowej X Tour De Kalonce
- Zbudować zimówkę
- Zrobić sesję zdjęciową Czarnej Damie
- Odwiedzić wystawę Cruiserów
- Zbudować dla najbliższych dwa rowery od podstaw (między innymi Mitori)
- Udoskonalić swoje umiejętności Mechanika rowerowego. Między innymi poradziłem sobie z zapieczoną piastą z dynamem. Zrobić serwis ponad pięćdziesięciu rowerów.
- Poszerzyć horyzonty Mani Lekkości. Od teraz mój góral waży mniej niż 10000g.
Na Perłowej Damie: 3311 km (AVG 17,38)
Na Ostrym: 538 km (AVG 22,06)
Na Czarnej Damie: 950 km (AVG 20,07)
W przyszłym roku chce poczuć więcej wolności na rowerze. Koniecznie muszę pojechać na jakiś wypad. Albo sakwy, albo z Czarną Damą w góry. Tęsknie za tym. Marzy też mi się wypad na Ostrym, na szosę i powrót pociągiem, bądź na odwrót.
Praca.
Zagadka:
Gdzie zostało zrobione poniższe zdjęcie i co robi ten Pan?
Byle dalej od stołu.
W ZOO pod koniec grudnia.
© inimicus
Z Grapep w Parku Zdrowie
© inimicus
Wracając przejechałem się po łódzkich ścieżkach rowerowych.
Automatyczne przyciski okazały się porażką. Przy dojeździe do świateł przycisk sam się zapala. Co z tego, jak stoi się nieruchomo, czekając na zmianę światła, wtedy przycisk gaśnie. Jest również efekt opóźnionych świateł. W wielu przypadkach trzeba czekać około półtorej kolejki, wszystko w zależności kiedy się podjedzie. Tyle pieniędzy na marne. A wystarczyłoby, aby światła zmieniały się z automatu dla pojazdów jadących w tym samym kierunku.
Podoba mi się jednak licznik rowerzystów. Około godziny 16 byłem 18 rowerzystą tego dnia przejeżdżającym w tym miejscu. Trochę słabo.
W ZOO pod koniec grudnia.© inimicus
Z Grapep w Parku Zdrowie© inimicus