Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Wrzesień, 2010
Dystans całkowity: | 1311.21 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 68:09 |
Średnia prędkość: | 19.24 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.30 km/h |
Suma podjazdów: | 1239 m |
Maks. tętno maksymalne: | 181 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 138 (71 %) |
Suma kalorii: | 5940 kcal |
Liczba aktywności: | 35 |
Średnio na aktywność: | 37.46 km i 1h 56m |
Więcej statystyk |
Remontowo. Jako, że aktualnie mieszkam na Chojnach, nie mogłem nie zauważyć problemu, jaki trapi naszych kierowców. Otóż ulica Rzgowska zakorkowana jest na amen, o każdej porze dnia. Odbiło się to na wielu innych alternatywnych drogach, nawet znajdujących o kilkaset metrów dalej. Poniżej przykład zatłoczonej ulicy Frycza-Modrzewskiego.

Frycza-Modrzewskiego Andrzeja
© inimicus
W ten oto sposób zostałem zepchnięty na chodnik. Ulicą nie da się poruszać. Niech się nimi teraz "przemieszczają" Ci wszyscy frajerzy powyżej.
Frycza-Modrzewskiego Andrzeja© inimicus
Praca.
Remontowo. Ale przed na zakupy do LIDL'a. Nowe produkty od poniedziałku do łazienki, jak znalazł.

Inni rowerzyści również chętnie przewożą rozmaite przedmioty na swoich rowerach.

Ale to co robią w chinach to przegięcie. Oczywiście jeśli to nie fake.
remontowo..
Rok temu zwyczajnie nie pojechałem, bo było za ładnie. Dwa lata temu byłem na Kalonce w zimowej kurtce, stąd przegapiłem zeszłoroczną. W tym roku powiedziałem sobie, że nie mogę przepuścić kolejnej. I udało się pojechać:

Trasa Czarna - Jechałem w pierwszej grupie, i dobrze, bo koksy napierali w drugiej, więc był luz.

Początkowo sporo postojów, grupa dość mocno się rozbijała, trochę przez bezmyślnego rodzica, który na (co tu duzo nie mówić) dość wymagającą trasę zabrał swoją dziewięcio-letnie dziecko.

Dopiero przed drugim długim (ostatnim) postojem zrobiło się bardzo ciekawie.

Końcówka naprawdę mocna, puls nie schodził poniżej 170, a czasami chciał dosięgnąć 180. Ostatnie kilometry w silnej grupie po lesie, pnąc się w górę (maks 9% nachylenie), by na samym końcu finiszować z maksymalną 48 km/h na mecie. Świetna zabawa.


AVG. CAD - 67
MAX CAD - 149
Więcej o Tour De Kalonka.
Remontowo, praca i odwiedzić babcię.
Takie autko za mną dziś jechało. Wyprzedzić mnie nie dał rady :)
Zdjęcie słabej jakości bo z telefonu, jadąc.

Autko z lat 30
© inimicus
Autko z lat 30© inimicus