Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Praca.
Praca.
Praca.
Do sklepu. Powrót powolny, gdyż na kierownicy zawieszone 7kg proszku do prania.

Zimno, ale słońce świeci to jeździ się przyjemnie. Pewnie na większych dystansach byłoby już mniej fajno.
Do pracy, wygodnie, jak na kanapie. A to wszytko dzięki temu, że już tyłek się zagoił :)
Dziś całą drogę na stojąco. Przy wczorajszym bieganiu pies chapnął mnie w dupę, więc nie mogłem usiąść na siodełku ;/
Interesy na mieście.
Wolne, więc można było załatwić nieco interesów na mieście.
Niesamowite. Pasuje!

-7 na Dworze, sucho, pojechałem więc do pracy wyszykować rower na nowy sezon. Linki nieco przyrdzewiałe, delikatnie wyciągnięte. Wszystko wyczyszczone i przesmarowane. Gdy wracałem musiało być jeszcze trochę wody, bo przednia przerzutka zamarzła na amen w minute! Górale nie nadają się na zimę. Nexus rządzi :)
Po niecałych 400 kilometrach aluminiowe czerwone kółeczko przerzutki nie jest już czerwone ;/

Kółeczko AEST po 386 km
© inimicus

Rower po czyszczeniu sam jedzie :)
© inimicus
Kółeczko AEST po 386 km© inimicus
Rower po czyszczeniu sam jedzie :)© inimicus