Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Sylwester, rzutem na taśmę ostatnie kilometry i jest 10000km! Do pracy, a po w śniegu i wszechobecnej chlapie na Piotrkowską zobaczyć scenę "sylwester z dwójką". Fakt, robi wrażenie. Mimo wszystko jakoś nie żałuje, że spędzę go gdzie indziej :P
W kwestii podsumowania 2009:
Nie udało się:
- zrobić przebiegu dziennego rzędu 200km
- wyjechać na kilkudniową wyprawę (w planach były mazury)
- uczestniczyć w maratonie MTB
ale za to udało się zrobić 10000km. Do tego pokochałem jeździć na rowerze po górach. Osiągnąłem nowy rekord maksymalnej prędkości 70km/h z górki i 58km za TIR'em na prostej. Wyśmienity rok uczciłem wypadem ponad 100km w wigilię. Tym samym zająłem pierwsze miejsce 24 grudnia w kategorii "dziś najwięcej km przejechał". Trzeba powiedzieć, że sprężyłem się w grudniu. Był to bardzo owocny miesiąc. Zrobiłem w nim 959 km gdzie w 2008 raptem 554 km. Na rowerze spędziłem 21 i pół dnia. W mijającym roku na rower nie wsiadłem przez 32dni. Bez roweru jednak nie wytrzymałem maksymalnie 2 dni. Po Łodzi zrobiłem ponad 7000 km, tylko 2935 km poza Łodzią. W 2010 chciałbym więc robić więcej kilometrów poza miastem.
Komunikacyjnie: 6491 km
Wycieczki: 2555 km
Treningi: 947 km
Maksymalne tętno treningowe: 192 u/min
Średnie tętno treningowe: 136 u/min
Na Perłowej Damie: 8485 km
Na Czarnej Damie: 1509 km
Co najważniejsze, na 2010 mnóstwo planów.
Zapowiada się więc rowerowy 2010 :)
- wyjechać na kilkudniową wyprawę (w planach były mazury)
- uczestniczyć w maratonie MTB
Komentarze
A co do mazur... co się odwlekło to...
Obowiązkowo w tym roku już pojedziemy :)
Za dużo zainwestowałam w sakwy, palnik i inne niezbędne gadżety :P grapep - 19:59 czwartek, 7 stycznia 2010 | linkuj