Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Spadł śnieg. Wolne, jeszcze pada. Wszystko przemawia za tym by wyjść pojeździć na rowerze. Pojechałem do lasu sprawdzić, czy da się jeździć leśnymi ścieżkami.
Takimi jak na powyższym zdjęciu nie da się. Trzymałem się więc głównie leśnych arterii. Tam choć sporo śniegu, to jechało się całkiem komfortowo. Pełen lajcik, żadnej napinki To lubię.
Jeszcze tylko zdjęcie pamiątkowe:
I można zacząć wracać do miasta. A tam z jednego domku wyskakuje "małe gówno" i szczeka.
Po ostatnim ugryzieniu przez psa obawiam się takich piesków. ten jednak mimo wszystko płochliwy, więc zakładam, że wścieklizny nie ma.
Gdy już byłem całkiem niedaleko domu pojechałem sobie na skróty:
Autem nie można, rowerem niby też, ale co tam. Raz się żyje! W mieście kolejny mały piesek. Niestety nie chciał wrócić do Pani więc dostał kopa. O dziwo trafiłem za pierwszym razem i o dziwo ten nadal nie odpuszcza. Sado-Macho? Ponownie obawiając się ugryzienia cisnę pedał. Mina właścicielki bezcenna.
Komentarze