Kolarstwo górskie to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu.
Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem.
Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2010
Dystans całkowity: | 722.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 43:42 |
Średnia prędkość: | 16.54 km/h |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 26.77 km i 1h 37m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 19 grudnia 2010
Dystans z dwóch dni. Zwykle wpisuje na bieżąco, ale ostatnio jakoś tak mniej tego czasu.
Piątek, 17 grudnia 2010
Praca.
Czwartek, 16 grudnia 2010
Kategoria z Fotką
Praca. Dziś bardzo mroźno. Powrót przy -11 a do tego mroźny wiatr prosto w twarz. Odczuwana około -17. Pierwszy raz poczułem jak zimno przenika przez moją kurtkę Accent Ventus.
A tak wyglądał rowerek, jak postał nieco w pracy. Widać, że soli na drogach nie brakuje. Tak samo jak brei pośniegowej.

Środa, 15 grudnia 2010
Kategoria z Fotką
Po opadach śniegu, nie tylko trudne warunki na drodze. Jest również problem z parkowaniem pojazdów.

Wtorek, 14 grudnia 2010
Praca i nieco interesów na mieście. Miedzy innymi orzecznik do nowej pracy. Stwierdził, ze mam niedowagę. Zdziwił się, że mam idealne wyniki badań krwi, kwitując zdaniem "Życzyłbym sobie, by każdy takie miał".
Powiedziałem, że trochę jeżdżę na rowerze. W tym roku będzie 11 tysięcy kilometrów. Złapał się za głowę... A dla mnie to już żaden wyczyn, raczej rutyna.
Poniedziałek, 13 grudnia 2010
Praca.
Sobota, 11 grudnia 2010
Znów sporo śniegu. Ale nie było tak źle. Jazda poszła mi nawet sprawnie.
Piątek, 10 grudnia 2010
Praca i w sprawie pracy. Zwłaszcza zimą nie cierpię jeździć na rozmowy. Trzeba ubrać się inaczej niż zwykle, a w mordeśnieg nie pomaga wyglądać później dobrze. Najważniejsze jednak, że się udało. Nie wiem jednak czy się cieszyć czy nie. Będę miał jeszcze mniej czasu niż teraz, a przecież pieniądze to nie wszystko :( Jednak bez nich problemy się piętrzą i koło się zamyka.
Czwartek, 9 grudnia 2010
Praca.
Środa, 8 grudnia 2010
Na tyle ciepło, że powrót w deszczu ;/