Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Piątek, 15 października 2010Kategoria >50, z Fotką
Rano o siódmej w mżawce, następnie trochę w deszczu, do hurtowni elektrycznej. Strasznie zmarłem. Potem do promotora, już w słońcu. Mimo wszystko poranny deszczyk skutecznie odebrał mi chęci do kręcenia. No ale jak trzeba to trzeba. Wieczorem, po pracy na LodzDesign. Najpierw Pewex i koncert ŁąkiŁan. Mają niezłego dilera. Spokojnie mogli by promować dopalacze. Bawiłem się już przy ich muzyce na tegorocznym Woodstocku. Tutaj jednak na, na małej powierzchni trochę inny klimat (choć kawałki te same), bardzo dobry kontakt z publiką. Następnie Bagdad, a po na chińskie.
Rano o siódmej w mżawce, następnie trochę w deszczu, do hurtowni elektrycznej. Strasznie zmarłem. Potem do promotora, już w słońcu. Mimo wszystko poranny deszczyk skutecznie odebrał mi chęci do kręcenia. No ale jak trzeba to trzeba. Wieczorem, po pracy na LodzDesign. Najpierw Pewex i koncert ŁąkiŁan. Mają niezłego dilera. Spokojnie mogli by promować dopalacze. Bawiłem się już przy ich muzyce na tegorocznym Woodstocku. Tutaj jednak na, na małej powierzchni trochę inny klimat (choć kawałki te same), bardzo dobry kontakt z publiką. Następnie Bagdad, a po na chińskie.
W domu o 4 nad ranem.
Czwartek, 14 października 2010
Praca
Środa, 13 października 2010Kategoria z Fotką
Praca. A przed dalsze szlifowanie stójki:
Praca. A przed dalsze szlifowanie stójki:
Sądzę, że wychodzi mi już całkiem nieźle. Teraz czas zacząć treningi na skrzyżowaniach.
Prawdziwie kurierski rower
© inimicus
Prawdziwie kurierski rower© inimicus
Wtorek, 12 października 2010
Praca.
Poniedziałek, 11 października 2010
Praca. A przed znów trening stójki. Dziś udało się ponad minutę ustać. Postaram się wsiąść następnym razem aparat i nagrać jakiś filmik.
Praca. A przed znów trening stójki. Dziś udało się ponad minutę ustać. Postaram się wsiąść następnym razem aparat i nagrać jakiś filmik.
Powrót późnym wieczorem. Chłodno, spora mgła. Rozbieżności temperatury znaczne. Od 3,3 do 4,2 stopnia C w zależności od dzielnicy Łodzi.
Niedziela, 10 października 2010
Remontowo.
Sobota, 9 października 2010
Zdjąłem oponę, popukałem, postukałem. Nypel przestał się obijać w środku o obręcz. Wydawało mi się, że wypadł i zawieruszył się gdzieś na podłodze w piwnicy. Zamocowałem więc szprychę na nowy nypel. Po złożeniu koła odezwał się stary nypel ;/ Jak się okazało cały czas był w obręczy ;/ No nic, nie chce mi się po raz kolejny zdejmować opony. Złapię kapcia, to go stamtąd usunę.
Zdjąłem oponę, popukałem, postukałem. Nypel przestał się obijać w środku o obręcz. Wydawało mi się, że wypadł i zawieruszył się gdzieś na podłodze w piwnicy. Zamocowałem więc szprychę na nowy nypel. Po złożeniu koła odezwał się stary nypel ;/ Jak się okazało cały czas był w obręczy ;/ No nic, nie chce mi się po raz kolejny zdejmować opony. Złapię kapcia, to go stamtąd usunę.
Przy okazji test nowego ostrego, ze znajomym, które właśnie złożyliśmy. Będę miał jakieś zdjęcia to wrzucę z czasem.
Piątek, 8 października 2010
Choć śliczna pogoda, to do pracy Perłową. Ostre czeka aż znajdę chwilę i dorzucę brakującą szprychę w przednim kole. Przed i po pracy remontowo.
Czwartek, 7 października 2010
Jadąc do pracy padła mi bateria w odtwarzaczu mp3. Dobrze się stało. Usłyszałem bowiem niepokojące dźwięki dobiegające z przedniego koła. Jak się okazało odkręcił się jeden nypel i szprycha luźno sobie powiewała. Wyjąłem szprychę, nypel został w kole. Bez szprychy 20km, koło sztywne, praktycznie brak bicia.
Środa, 6 października 2010
Godzina treningu "stójki" za mną. Jak na tak niedługi czas treningu potrafię ustać jakieś 15-30 sekund. To chyba nieźle? W każdym bądź razie nie jest to takie trudne jak mi się wydawało.