Kolarstwo górskie to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu.
Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem.
Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Wtorek, 17 czerwca 2014
Praca.
Sobota, 14 czerwca 2014
Praca.
Piątek, 13 czerwca 2014
Praca z tygodnia:

Pies w plecaku © inimicus
Wtorek, 10 czerwca 2014
Praca.
Niedziela, 8 czerwca 2014
Kategoria >50, Wycieczki, z Fotką
Wykręciłem 59.50 km.
Czas jazdy 03:07 h.
Średnia prędkość 19.09 km/h.
Temperatura 25.0
HRmax -% |
HRavg 142
-179%
Rowerek Wheeler - 2600 (Perłowa Dama)
przepełnione ludźmi. Aż nieładnie ;/ W okolicach arturówka nie dało się szybciej jechać,co chwila wymijanka. Podobnie w kapliczkach, kolejki po wodę. W lesie już bardziej znośnie, ale ludzi i tak dużo więcej niż zwykle.

Prujemy do lasu © inimicus

Z rąsi na trasie © inimicus
Korba podaje, nie dałem rady podjechać pod jedną górkę (24% nachylenia). Założę kasetę z większą ilością zębów, poćwiczę technikę i jeszcze tam wrócę :) Po lesie gównie na blacie, z wykorzystaniem środkowych zębatek kasety :) 38T za mało dla mnie nie jest, szczegóły wkrótce.

RDR z nową korbą XT, pierwszy luk © inimicus

Punkt widokowy wzniesień Łódzkich © inimicus
Ogólnie wymęczyłem się strasznie. Wstrętna alergia, odchorowałem dopiero w poniedziałek po przespaniu 9h :) Już tęsknię, chce znów :)
Sobota, 7 czerwca 2014
Kategoria Sprzęt, z Fotką
Praca. A po troszkę pracy przy RDR. Przyszła korba XT, więc wziąłem się za planowanie mufy suportu. Jeśli coś działa dobrze, to nie zawracam sobie tym głowy. Jednak odkąd pamiętam (2007), gdy przesiadałem się na super/hiper zewnętrzne łożyska suportu miało być lżej, sztywniej no i bezawaryjnie. Niestety z ostatnim punktem są cały czas problemy. Już przy level a6 w nowym rowerze po przebiegu 200km oddałem rower na gwarancje, bo złapał luzy na korbie. Pan z serwisu powiedział, że musiał wymienić łożyska bo były wadliwe. Było dobrze przez jakiś czas. Luzy się nie pojawiły za to notorycznie zaczęły pojawiać się stuki z okolicy suportu. Obwiniałem za to ramę, że źle pospawana. Miski dokręcałem z różną siłą, tą podawaną przez producentów jak i eksperymentalnie. Ale nadal przecież w ramie była gruba warstwa podkładu i farby proszkowej przy wkładzie suportu.
Przyszedł czas na wymianę ramy, było tylko gorzej. Choć rama wyższej jakości, to włożyłem w końcu te same łożyska, które dostały w kość zapewne po nie wyfrezowanej ramie krossa. Rama RDR jest dużo lepsza, gdyż nie ma warstwy lakieru. Wydaje mi się, że jest anodyzowana. Jest jednak też lżejsza, cieniowana i tutaj stuki/puki brzmiały czasami jak symfonia. Ponadto po spawaniu w okolicy suportu materiał trochę "spuchł" (widać to na drugiej fotce, gdzie na godzinie 10 i 14 przyrząd do frezowania nie zebrał materiału).
Ale dlaczego tak niewielkie odchylenia mają znaczenie dla takich niesamowitych łożysk? Ano dlatego, że łożyska toczne kulkowe popularnie nazywane maszynowymi świetnie radzą sobie z obciążeniami promienistymi. Nie radzą sobie jednak z obciążeniami osiowymi. Wynika z tego, że łożyska zastosowane w suportach zewnętrznych posiadają ograniczoną zdolność do kompensowania niewspółosiowości.
Kilkakrotnie zastanawiałem się nad wymianą łożysk we wcześniejszej korbie. Skończyłoby się nowym wkładem suportu za około 100 złotych, pewnie padło by na Accenta, czy Tokena którego wielu poleca. Jednak nadal nie zlikwidowałoby to problemu, więc rozwiązany byłby on jedynie na chwilę. Za jakiś czas znów pojawił by się opór na łożyskach, luz, i cykanie. No ale jak już teraz przesiadam się na XT i dostaję nowe łożyska, postanowiłem jeszcze raz przeprosić się z tym systemem i dać mu ostatnią szansę, by nie skończyć na tym, iż do amatorskiej jazdy najlepsze są chińskie pakiety maszynowe na kwadrat.

Przed planowaniem mufy suportu © inimicus

Jeszcze troszeczkę © inimicus

W trakcie planowania © inimicus

Cyclo Tolls © inimicus

Mufa wyfrezowana © inimicus
cdn.
Piątek, 6 czerwca 2014
Do lasu sprawdzić na szybko korbę XT. Szczegóły wkrótce, na razie czuje, że to był strzał w dziesiątkę :)
Czwartek, 5 czerwca 2014
Powrót z pracy w konkretnym deszczu.
Środa, 4 czerwca 2014
Kategoria Sprzęt, z Fotką
Wykręciłem 41.20 km.
Czas jazdy 01:54 h.
Średnia prędkość 21.68 km/h.
Temperatura
HRmax -% |
HRavg
-%
Rowerek
Dzięki Exim-Bike Łagiewnicka 121 mogłem pobawić się szosówką od Treka na karbonowej ramie. Choć wcześniej nie miałem okazji jeździć na takiej konstrukcji, bardziej byłem jednak ciekaw przełożeń elektrycznych.

Trek Madone Seria 4000 © inimicus

Trek Madone Seria 4000 © inimicus
Przerzutki reagują błyskawicznie, delikatne wciśnięcie przycisku, zupełnie jak na pilocie telewizyjnym i mamy zadany bieg. Potrzeba jednak nieco wprawy. Przyzwyczajony mechanicznym przerzucaniem biegów bywało tak, że chcąc zmienić przełożenie na lżejsze przeleciałem cały zakres kasety ;/

Trek Madone Seria 4000 © inimicus
Rower ma jak widać dość "nowoczesny" kolor, jednakże bardzo przypadł mi do gustu. Czujesz, że jedziesz na wyjątkowej maszynie, to nie jest wrażenie, ludzie po prostu się oglądają :)

Trek Madone Seria 4000 © inimicus
Szosa nie jest bardzo wylajtowana (8,2kg bez pedałów). Waga przedkłada się jednak na wyśmienitą sztywność. Rower kosztuje katalogowo 13k, Trochę dużo, jednak za system elektrycznej zmiany biegów trzeba swoje zapłacić. Madone 4 jest niesamowicie wygodny, chciałoby się na nim wyskoczyć na dłuższą trasę. To maszyna stworzona na wycieczki powyżej 100km. Dzięki wyśmienitym właściwością tłumiącym drgania nadaje się na nasze drogi. Z powodzeniem jechałem 30km/h po kostce. 20km/h rower sam jedzie, prędkość 30km/h nie jest ciężko utrzymać.

Trek Madone Seria 4000 © inimicus
Osobiście nieco się zadłużyłem. Jako konserwatysta dałbym jedynie tradycyjne przerzutki, szeroką trasę i nic tylko jeździć :) Także po cichutku będę sobie "chorował" i może któregoś pięknego roku bez żadnych ogródek kupię sobie coś pokroju madone 4,7. Jest to rower idealny do amatorskiej jazdy po szosie. Jeśli jednak będę miał już fundusze, a wspaniałych dróg w naszym kraju się nie doczekam, to z pewnością uderzę w serię Domane. Jeśli w Madone firma chwali się komfortem a ja najpierw po spróbowaniu miałem dokładnie takie samo wrażenie, jak opisali na stronie, to nie wyobrażam sobie jak musi być wygodnie na Domane. Nie ma co Trek lipy nie wciska.

Trek Madone Seria 4000 górą © inimicus

Trek Madone Seria 4000 © inimicus

Trek Madone Seria 4000 © inimicus

Trek Madone Seria 4000 © inimicus
Wtorek, 3 czerwca 2014
Praca + interesy na mieście.