Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Niedziela, 27 marca 2011
Weekendowe latanie tu i tam.
Piątek, 25 marca 2011
Praca i praca... Było dobrze, miało padać, nie padało.
Czwartek, 24 marca 2011
Praca. Chciałem spokojnie, ale ten wiatr tak mnie denerwował, że nie dało się jechać poniżej 130 ud/min. A z powrotem z wiatrem to już milutko. Miejscami powyżej 40km/h.
Środa, 23 marca 2011
Do pracy pod wiatr ze średnią 21,5. Z powrotem dobrze się leciało. Trochę nadrobiłem.
Do pracy pod wiatr ze średnią 21,5. Z powrotem dobrze się leciało. Trochę nadrobiłem.
Zdjęcie nie mojego autorstwa, ale stwierdziłem, że warto dodać. Może komuś przypadnie do gustu tak jak mi.
Pani na Peugocie
© inimicus
Pani na Peugocie© inimicus
Wtorek, 22 marca 2011Kategoria z Fotką
Po ciężkim dniu pracy, relaksując się przed kompem, dostaje wiadomość o Cebera. Rower, teraz (23:30). Jakoś całe zmęczenie szybko ulatuje. Szybko gnam przed siebie na miejsce spotkania. Pierwszy postój robimy sobie przy Manufakturze. Tam pamiątkowe zdjęcie.
Po ciężkim dniu pracy, relaksując się przed kompem, dostaje wiadomość o Cebera. Rower, teraz (23:30). Jakoś całe zmęczenie szybko ulatuje. Szybko gnam przed siebie na miejsce spotkania. Pierwszy postój robimy sobie przy Manufakturze. Tam pamiątkowe zdjęcie.
Ja i Ceber
© inimicus
Następnie lecimy Łagiewnicką ku Inflanckiej. W całkowitych ciemnościach prujemy Strykowską, by raz dwa znaleźć się przy stacji Radegast. Tam ostatnie zdjęcia pamiątkowe. Wsiadamy na rowery by przejechać jeszcze Kopciśnkiesgo, Śmigłego-Rydza, Paderewskiego i rozstać się o 1:30 przy rondzie Lotników Lwowskich.
Ja i Ceber© inimicus
Wtorek, 22 marca 2011
Praca i praca. Czułem moc.
Poniedziałek, 21 marca 2011
Praca i praca.
Niedziela, 20 marca 2011Kategoria >50, z Fotką
Niedziela, spędzona rekreacyjnie. Dość chłodno, raptem 7 stopni i dość silny wiatr. Ale od czasu do czasu wyszło słoneczko i trochę ogrzało.
Niedziela, spędzona rekreacyjnie. Dość chłodno, raptem 7 stopni i dość silny wiatr. Ale od czasu do czasu wyszło słoneczko i trochę ogrzało.
A w domku rowerkowe klimaty zagościły na moim parapecie.
Piątek, 18 marca 2011Kategoria z Fotką
Trochę więcej czasu a tu drugi dzień mżawka non stop. Więc nijak chce mi się wyjść pojeździć na rowerze. A w pracy trafiła mi się do przesmarowania piasta DeoreLX m.in. Oby tylko takie ludzie przynosili. Po demontażu okazało się, że środek jest całkiem czysty. Po stronie napędowej dostało się nieco brudu do kulek (od bębenka zapewne). Za to lewa jak nówka, smar jeszcze przeźroczysty.
Trochę więcej czasu a tu drugi dzień mżawka non stop. Więc nijak chce mi się wyjść pojeździć na rowerze. A w pracy trafiła mi się do przesmarowania piasta DeoreLX m.in. Oby tylko takie ludzie przynosili. Po demontażu okazało się, że środek jest całkiem czysty. Po stronie napędowej dostało się nieco brudu do kulek (od bębenka zapewne). Za to lewa jak nówka, smar jeszcze przeźroczysty.
Dziwnie czyści się ręcznikami papierowymi. Wolę swoją metodę ze szczoteczką do zębów, naftą przemysłową/benzyną i szmatą. Sprawniej to idzie i szybciej. Będę musiał pogadać z kierownikiem czy coś się nie da zmienić w tej kwestii.
Czwartek, 17 marca 2011Kategoria Sprzęt, z Fotką
Dziś jedynie do jednej pracy. Miałem więc trochę czasu jeszcze raz się zabrać za hamulce, które wczoraj rozgrzebałem po zimie. Tak wygladają klocki:
