Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Z Grapep po Łagiewnikach, łapać ostatnie promienie słońca.


Straszny dwór czyli urodziny na Moniuszki. Przyjemnie, na chwilę zapomniałem, że jestem w Łodzi.
Praca plus interesy na mieście.
Standardowo.
Ostatni dzień lata. Dzień bez samochodu. No tak, dziś korek na Frycza-Modrzewskiego był raptem do Włókniarzy. Jakieś 2km. W sumie gdyby był Dzień bez roweru to też bym poginał. Więc nie dziwię się tym frajerom w puszkach. Dziwię się natomiast czemu niektórzy nie mają chociaż odrobiny wyobraźni. Dziś jakiś dziadek przejechał koło mnie tak blisko, że zawadził swoim lusterkiem o moje. Na szczęście nie jechał zbyt szybko, bo dojeżdżał do świateł. Jednak gdyby zahaczył o kierownicę to już bym leżał. Dojeżdżam więc do tego głąba, walę w szybę a ten kłania mi się, macha rękami w błagalnym geście bym się uspokoił i pojechał.....
Praca z kapciem. Dosłownie 100 metrów przed pracą poczułem, że coś z tyłu mało powietrza. Naprawa w trakcie pracy. tym samym w domu byłem tak jak zwykle.
Remontowo. Jako, że aktualnie mieszkam na Chojnach, nie mogłem nie zauważyć problemu, jaki trapi naszych kierowców. Otóż ulica Rzgowska zakorkowana jest na amen, o każdej porze dnia. Odbiło się to na wielu innych alternatywnych drogach, nawet znajdujących o kilkaset metrów dalej. Poniżej przykład zatłoczonej ulicy Frycza-Modrzewskiego.

Frycza-Modrzewskiego Andrzeja
© inimicus
W ten oto sposób zostałem zepchnięty na chodnik. Ulicą nie da się poruszać. Niech się nimi teraz "przemieszczają" Ci wszyscy frajerzy powyżej.
Frycza-Modrzewskiego Andrzeja© inimicus