Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
Lipiec, 2010
Dystans całkowity: | 826.21 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 41:10 |
Średnia prędkość: | 20.07 km/h |
Maksymalna prędkość: | 46.00 km/h |
Suma podjazdów: | 635 m |
Maks. tętno maksymalne: | 170 (88 %) |
Maks. tętno średnie: | 130 (67 %) |
Suma kalorii: | 3600 kcal |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 27.54 km i 1h 22m |
Więcej statystyk |
Po kabinę prysznicową -_-' jakie to...ciężkie.
Zdarza mi się narzekać, na wszystko co znajduje się po drodze, gdy pedałuje przed siebie. Zgodnie z tą prawdą skłaniam się ku 5 punktom z tej lektury. Nie przeszkadza mi "Chojrak w spandexie" oraz "Autorytet". Punktem numer osiem to chyba sam jestem :) A Ty? Z którym punktem się utożsamiasz?
Odwieźć kolegę, kawałek.
Przejechałem się przetestpwać Perłową Damę po zmianie napędu na letni. Jak się okazało niektóre komponenty były w opłakanym stanie. Po zimie, soli, wodzie, błoci i czymkolwiek przerzutka tylnia działała nie tak jak powinna. Bardzo ciężko wrzucało się biegi, teraz już wiem dlaczego:
Tak wygląda przerzutka po zimie:
Acera - zimowa :)
© inimicus
A tak kaseta. Mimo wszystko jestem z niej zadowolony. Przejechane już na niej 8598km. Przeszlifuje sobie i jeszcze myślę, że dotłukę do 12000km. Na razie nic nie przeskakuje. Całość działa z 3 łańcuchami HG50 zmienianymi co 500km.
Alivio - zimowe
© inimicus
Po wymianie napedu na letni rower prezentuje się w końcu wyśmienicie :)
Napęd Letni Alivio
© inimicus
A jak się jeździ. Mmmm, jak nówka!
Acera - zimowa :)© inimicus
Alivio - zimowe© inimicus
Napęd Letni Alivio© inimicus
Jakoś szczególnie nie przeszkadzała mi do tej pory pogoda, którą mamy przez kilka dni. Z dnia na dzień jest jednak coraz gożej. Dziś już w okolicach 19 byłem mocno znóżony. Postanowiłem wyjść się przewietrzyć. Wskoczyłem więc na ostre, muza i w miasto. Po 20 było jeszcze powyżej 30 stopni celcjusza.
Po 20:00
© inimicus
Peugeot - Cologne
© inimicus
W okolicach 22 zaczęło robić się chłodniej, zerwał się wiatr. Temperatura spadła do 26 stopni celcjiusza. Pojechałem poleżeć trochę nad wodą, na stawach Jana. Odpocząłem i zregenerowałem siły :)
Kościół św. Wojciecha
© inimicus
Stawy Jana
© inimicus
Po 20:00© inimicus
Peugeot - Cologne© inimicus
Kościół św. Wojciecha© inimicus
Stawy Jana© inimicus
Po baterię.
Przerost formy nad treścią czyli porządny u-Lock przy wyrwikółku. No ale prawda tak, że nikt nie przepiłuje stojaka. No chyba, że by się mocno uparł :)
Kryptonite Evolution 4
© inimicus
W końcu zabrałem się za serwis Perłowej Damy. Aż wstyd się przyznać ale przez jakieś 3 miesiące jeździłem bez przedniej lampki. Po zimie styki zaśniedziały, musiałem wszystko porozpinać, popsikać, powycierać i znów jest oświetlenie :) Następnie zabrałem się za centrowanie kół. Nyple zapiekły się do szprych. Sól, woda, sól i nawet wd-40 za bardzo nie pomagał. Szprychy skręcały się w okół własnej osi. Po godzinie zabawy udało mi się w końcu wycentrować koło. Jutro wymiana napędu z zimowego na letni. Wiem trochę późno, ale cały czas chroniczny brak czasu, dobrze, że muszę dojeżdżać na rowerze bo ta kto i na niego nie mógłbym wsiąść.
Kryptonite Evolution 4© inimicus
Na zakupy, do galerii łódzkiej.
Od samego rana sporo załatwiania. Ponieważ niewiele interesów na mieście miało swój finał postanowiłem trochę ponarzekać.
Oto Manufaktura jedno z największych centrów handlowo-usługowo-rozrywkowych w w Polsce i jedno z największych w Europie Środkowej. A stojaków rowerowych wcale. Są tylko wyrwikółka i najczęściej pozajmowane. Dziś udało mi się jeszcze wcisnąć swój rower. Jakiś czas temu nie miałem szczęścia, przypinam do znaku drogowego, podchodzi ochroniarz i mówi, że "tutaj nie wolno zostawiać roweru, wcześniej ktoś tu przypinał skuter i znak się przewrócił." Odpowiedziałem, że to nie jest skuter a stojaki rowerowe, proszę spojrzeć są już zajęte. Odpuścił.
Centrum Manufaktura - Stojaki
© inimicus
Inna sytuacja, przed swoją uczelnią, parkuje rower w wyrwikółku. I co? Sam się nie mogę przedostać w stronę dziekanatu. A dlaczego? proszę spojrzeć, na całej długości chodnika samochody zrobiły sobie parking. No i ludzie chcący opuścić mury uczelni muszą przeciskać się koło mojego roweru, bądź iść ulicą. Obok stoi ochroniarz, przygląda się wszystkiemu i nic. Miasta dla rowerów! Polska dla rowerów! Jeszcze długo, długo nie.
pl. Hallera
© inimicus
Centrum Manufaktura - Stojaki© inimicus
pl. Hallera© inimicus