Przygoda życia
Każda historia ma swój początek. Ma też i koniec. Czas płynie nieubłaganie, zmieniają się priorytety.
Na początku szukałem jakiegoś serwisu do prowadzenia statystyk rowerowych. Z czasem zauważyłem również, że bikestats świetnie nadaje się do zapamiętywania wycieczek rowerowych. Dla rowerzystów wyjazd poza własne podwórko jest świetną przygodą. Właśnie przygodą życia. Każdy swoje przygody życia przeżywa po swojemu, ale każdy intensywnie mocno. Warto mieć takie i jak najwięcej.
Obecnie są ciekawsze serwisy do statystyk, bardziej zautomatyzowane i czytelniejsze. Stąd nie będę już wpisywał "komunikacji miejskiej". Ale jeśli przydarzy się jakaś tytułowa "przygoda życia" zapewne umieszczę ją w kategorii "wycieczki"
Do zobaczenia na szlaku!
>50
Dystans całkowity: | 4054.34 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 209:09 |
Średnia prędkość: | 19.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.10 km/h |
Suma podjazdów: | 2950 m |
Maks. tętno maksymalne: | 191 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 172 (179 %) |
Suma kalorii: | 15010 kcal |
Liczba aktywności: | 68 |
Średnio na aktywność: | 59.62 km i 3h 04m |
Więcej statystyk |
Remontowo, praca i odwiedzić babcię.
Takie autko za mną dziś jechało. Wyprzedzić mnie nie dał rady :)
Zdjęcie słabej jakości bo z telefonu, jadąc.

Autko z lat 30
© inimicus
Autko z lat 30© inimicus
No nie. Znów pada. Od południa resztę dnia w deszczu. Moja kurtka przeciwdeszczowa Accent Aqua już puszcza wodę. Muszę kupić coś innego. Byłem w Decathlon, a tam ze 5 rodzaji kurtkek przeciwdeszczowych. Co z tego jak połowa bez kaptura i żadna nie miała odporności na wodę większej niż 2000mm słupa wody na m2/h. Żal. Ktoś poleci jakąś kurtkę przeciwdeszczową do 150? Nie musi być oddychająca. Ma tylko nie puszczać wody.
Trochę interesów na mieście

Rowerzysta na Piotrkowskiej
© inimicus
Później praca.
Rowerzysta na Piotrkowskiej© inimicus
Rano do LIDL'a po koszulki. Kupiłem sobie dwie L, otwieram w domu paczkę a tam jedna XL ;/ Jakość LIDL'a mnie powala.
Meteo pokazywało deszcz. Do pracy więc na Perłowej. W drodze do niej uciekając przed deszczem. Udało się. Z powrotem już w mżawce, ale i tak fajnie było. W końcu jakoś udało się pokonać od dawien dawna 5 dych w ciągu dnia.
Ostatnio czuje coś, że nie mam szczęścia. Dziś nowe problemy. Największy to pojawiający się dyskomfort w kolanach. Chyba za dużo kręcenia, i choć kolana jeszcze nie bolą to powoli się na to zanosi.
Wracając z pracy mocna ulewa. Ubrałem się na przystanku MPK przeciwdeszczowo i dalej w drogę. Od tych ciągłych deszczy światła odmówiły mi posłuszeństwa. Najpierw strzeliła tylnia żarówka a od dwóch dni nie mam oświetlenia z przodu. No i nie mam się kiedy za to zabrać, nie wspominając już o przeglądzie po zimowym Perłowej Damy. Na razie jest już Szarobura Dama.
A dobiła mnie informacja o moim zamówieniu. Otóż rama nie dojdzie do mnie w tym tygodniu. Paczka jest z Krakowa i kurier nie przyjechał jej odebrać. Jakaś powódź czy inny kataklizm. Cały rok pracuje w kurierce, przez moje ręce przechodzi około 1000 listów dziennie, a jak raz coś zamówię kurierem to nie przychodzi ;/ Masakra jakaś!
Po praktykach wybrałem się na trening szosowy. Przed wyjściem z domu szybko wyznaczyłem sobie taką traskę i wgrałem do komórki.
Po przejechaniu przekonałem się, ze jest całkiem fajna. Szczególnie fragment od skrętu w Tuszynku Marjonackim do Dłutowa jest bardzo malowniczy, dobrym asfaltem i ze znikomą ilością aut. Najgorszy fragment to droga 485, gdzie jest wąską, są koleiny i mnóstwo samochodów pędzących do Pabianic.
Za "Górkami Duzymi" zrobiłem sobie krótki postój w opuszczonym domku. Tam też zrobiłem jedyne zdjęcia z tego dnia. Po drodze jakoś nie chciało mi się zatrzymywać na cykanie fotek.

Razem
© inimicus
W końcu.. Stało się.. Założyłem hamulec.I choć rower przekroczył 9 Kg, to jakoś nie poczułem by jechało się wolniej. Ba, nawet mogę teraz śmigać trochę szybciej, bo gdy robi się kryzysowa sytuacja, to mam hamulec. Choć rowerek jest teraz mniej surowy, to cały czas mi się podoba :)

Hamulec
© inimicus

Shimano 105
© inimicus

Kokpit
© inimicus

Ostry Bies
© inimicus

Jest wino, jest wolność.
© inimicus

Pokój mały
© inimicus

Widok na podwórze z salonu.
© inimicus
Tak więc w tą słoneczną pogodę udało zrobić mi się 79,5 km.
Razem© inimicus
Hamulec© inimicus
Shimano 105© inimicus
Kokpit© inimicus
Ostry Bies© inimicus
Jest wino, jest wolność.© inimicus
Pokój mały© inimicus
Widok na podwórze z salonu.© inimicus